Pewnego dnia w zaciszu swojej pracowni w Rymanowie Zdroju mój tato wyciągnął z pieca swoją pierwszą ceramikę. Kolorem przypominała ciasto, jednak w dotyku była twarda jak skała. Przy uderzeniu o nią łyżeczką od herbaty unosił się ostry dla ucha dźwięk o czystości i barwie podobnej do brzmienia dzwonu. Miałam to szczęście poznać ceramikę od podstaw we własnym domu.
Uważam, że jest ona dziedziną niezwykłą, ponieważ łączy w sobie trzy żywioły: ziemię, wodę i ogień. Otrzymywane przedmioty, ze względu na wysoką trwałość, są w stanie przetrwać stulecia takimi, jakimi wymyślono i ukształtowano je na początku.
Mam na imię Ania, jestem początkującym ceramikiem, który pragnie zatrzymać czas w glinie.
Zapraszam do śledzenia mojego bloga.